śliwka śmieszka
O jak opowieści na Dobry Dzień i Dobranoc
Ś jak Śliwka Śmieszka
Śliwka Śmieszka mieszkała na starym, okazałym drzewie, które nazywano śliwą. Śliwa na wiosnę zakwitała, a jej białe kwiaty przepięknie pachniały. W maju warzywa i owoce chętnie przychodziły pod drzewo, aby złapać trochę cienia i upajać się zapachem. Zawsze spomiędzy gałęzi słychać było chichoty i śmiechy.
– Hi, hi! Ha, ha! He, he! – aż cała śliwa trzęsła się z radości
– To Śliwka Śmieszka! Witaj Śliwko! – głośno wołały warzywa i owoce
Śliwka Śmieszka uwielbiała się śmiać i żartować. Znała bardzo dużo kawałów i chętnie opowiadała je swoim znajomym. Brylowała na przyjęciach i wszyscy bardzo ją lubili.
Pewnej wiosny jednak, kiedy drzewo zakwitło, a wszystkie owoce i warzywa przyszły w odwiedziny do Śmieszki, nie usłyszały znajomego chichotu. Zmartwione, zaczęły się zastanawiać, co też mogło się stać z ich przyjaciółką.
Jabłko Jędrek, które wisiało na drzewie obok, rozbujało gałąź i przysunęło się do wielkiej śliwy, żeby sprawdzić,co się wydarzyło.
– Hop, hop! Śliwko Śmieszko, gdzie jesteś? – wołał Jędrek. Nagle usłyszał cichutki płacz.
– Chlip, chlip!
Zobaczył Śmieszkę siedzącą na gałęzi. Śliwka miała bardzo smutną minę i raz po raz ocierała łezki.
– Co się stało, Śmieszko? Dlaczego płaczesz? – zapytał zatroskany Jędrek
– Mama powiedziała mi, ze jestem już bardzo, bardzo fioletowa i niedługo będę musiała jechać na stragan – odpowiedziała smutno Śliwka.
– Ale stragan to wspaniałe miejsce, nie masz się czego bać. Poznasz tam mnóstwo wspaniałych warzyw i owoców, zdobędziesz nowych przyjaciół! – tłumaczył jej Jędrek.
Śliwka Śmieszka nadal jednak wyglądała na zmartwioną.
– A co będzie, jeśli inne owoce i warzywa nie polubią moich żartów?
Jędrek postanowił, że powinien wraz z innymi przyjaciółmi towarzyszyć Śliwce Śmieszce w drodze na stragan, żeby dodaćjej otuchy.
Wieczorem rolnik Światowid zapakował śliwki do skrzynki. Była wśród nich również nasza Śmieszka. Kiedy rolnik poszedł spaći w domu na farmie zgasły już światła, warzywa i owoce zakradały się po kolei do ciężarówki i chowały za skrzynką śliwek.
Jabłko Jędrek przetoczyło się zgrabnie pomiędzy drzewami.
– Hop, hop – podskakiwała Gruszka Grażyna.
– Bęc! – uderzyła przez przypadek w skrzynię Wiśnia Wanda.
– Miau! – pożegnał Śliwkę Śmieszkę Kot Feliks.
– Hau, hau! – zawołał za nią piesek Świętoszek.
– Ćwir, ćwir! – zaśpiewały ptaszki na gałęzi.
Ciężarówka ruszyła w drogę. Kiedy nasi przyjaciele dotarli na targowisko, pierwszy odezwał się Jędrek:
– Śmieszko, pozwól że przedstawię Ci moich długoletnich przyjaciół: Banana Bartka i Ananasa Antka.
– Ojej, jaka jesteś słodka i fioletowa! – powiedział Bartek.
– A Ty masz bardzo oryginalny wygląd! Nigdy wcześniej nie spotkałam żadnego banana – odparła Śmieszka i uśmiechnęła się szeroko.
Wszyscy wiedzieli już w tym momencie, że Śliwka Śmieszka i Banan Bartek bardzo się polubią. Śliwka przestała się już martwić.
– Śliwko Śmieszko! Będę tęsknił za naszymi wspólnymi żartami – zawołało Jabłko Jędrek, po czym razem z innymi przyjaciółmi wsiedli na ciężarówkę i wrócili z powrotem na swoją farmę. Na ich wielką podróż jeszcze przyjdzie pora. Kiedy? Tego dowiecie się być może już w następnej opowieści…